Nasze historie

Izabela Czyż

Słupsk

Izabela Czyż
Słupsk

Moje „spotkanie z rakiem” zaczęło się u progu dorosłego życia 18 lat temu.

Drugi raz zachorowałam w 2013 roku – 13 lat po pierwszej diagnozie. Druga choroba była bardziej zaawansowana – miałam przerzuty do węzłów chłonnych. Leczenie było bardziej agresywne . Usunięto mi pierś oraz węzły chłonne zostałam poddana chemioterapii (3 czerwone, 3 białe) i radioterapii, dostałam herceptynę.

Początki po drugiej diagnozie były bardzo ciężkie – rodzice, rodzeństwo, mój Mąż i dzieci bardzo to przeżyli. Wszyscy byliśmy w emocjonalnym potrzasku. Od momentu drugiej diagnozy do etapu leczenia było bardzo źle.

W tej chwili nie przyjmuję żadnych leków. Jestem tylko pod stałą kontrolą onkologów.

Po leczeniu wróciłam do pracy. Pracuję z młodzieżą w szkole jako nauczyciel. Przewartościowałam swoje życie. Nie dzielę włosa na czworo, nie nakręcam się. Spełniam moje marzenia, a najważniejsze z nich to żyć w zgodzie ze sobą, wychować dzieci i dożyć w zdrowiu sędziwego wieku u boku mojego Męża.

Od roku jestem wolontariuszką i spotykam się z kobietami chorymi na raka piersi na różnym etapie leczenia. Niesienie pomocy innym bardzo mnie uskrzydla . Nie tylko ja jestem dla tych kobiet, ale też one są dla mnie ogromnym wsparciem. To rodzaj symbiozy, która napędza mnie do życia i do działania. Oprócz tego uwielbiam spędzać czas z moją rodziną i przyjaciółmi.
Teraz wiem, że trzeba cieszyć się każdą chwilą z najbliższymi. Naprawić to co było złe i cieszyć się życiem. Jestem pazerna na życie!!! W całym tym trudnym „zamieszaniu z rakiem” najważniejsze jest znalezienie czegoś dla siebie, co daje siłę i energię do życia. Swoje życie zawierzyłam Bogu, dzięki niemu odzyskałam wewnętrzny spokój.