Nasze historie

Małgorzata

Knurów

Małgorzata
Knurów

Mam na imię Małgorzata. Diagnozę usłyszałam w wieku 31 lat. Lekarz przekazał mi ją od tak – bez emocji, jakby mówił o grypie.
Nigdy nie zapomnę tych słów- rak piersi z przerzutami do węzłów Wyszłam z gabinetu oszołomiona – było niedowierzanie, strach i pytania – co dalej?

Szłam wtedy ulicą i wyłam. W domu czekała na mnie 7 letnia córka; chłopak był wtedy w Anglii. Mieliśmy jechać tam wszyscy, ale ja chciałam leczyć się tutaj. Szłam i myślałam, jak zareagują na moją chorobę, czy damy radę wygrać ze skorupiakiem? Chłopak, jak usłyszał, że mam raka, to za kilka dni był w domu. Nie pamiętam już, ile nocy przepłakałam tak, żeby nikt nie słyszał. Któregoś dnia wstałam i powiedziałam sobie, że nie poddam się! Mam dla kogo walczyć i wygram tę walkę! Przeszłam chemioterapię. Bałam się utraty włosów, ale dałam radę! Ważne, że guz był mały, a włosy? Co tam! Odrosną! Potem była mastektomia, radioterapia i hormonoterapia. Po 4,5 roku hormonoterapii zaszłam w ciążę (nieplanowaną)! Znowu był szok i pytania – co teraz? Czy dziecko będzie zdrowe? Wiele pytań, mało odpowiedzi.

Ciąża rozwijała się dobrze. Wyszłam za mąż i urodziłam wspaniałą córeczkę, która jest naszym cudem. Dziś jest czysto, choć nie wiemy, czy gad znowu nie zaatakuje, nie znamy dnia, ani godziny. Teraz pierwsza córa ma 13 lat, druga prawie rok. Ja jestem szczęśliwą matką i żoną. Kobiety, pamiętajcie – z rakiem można wygrać, a najważniejsza jest profilaktyka! BADAJCIE SIĘ I PROŚCIE O BADANIA LEKARZA, NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE JESTEŚCIE ZA MŁODE NA RAKA. RAK ATAKUJE W KAŻDYM WIEKU!